wtorek, 25 lutego 2014
Uwaga !
Chciałabym was bardzo przeprosić za to, że przez długo czas nie dodałam rozdziału, ale po prostu nie mogłam. Jutro powinien się pojawić, a jak na razie zapraszam na moje pozostałem blogi KLIK i KLIK
piątek, 14 lutego 2014
Rozdział 9
Kiedy się obudziłam Harry jeszcze spał. Postanowiłam, że zrobię mu niespodziankę. Chciałam mu zrobić śniadanie do łóżka. Wiem, że zazwyczaj to dla dziewczyn robi się coś takiego, ale chciałam być orginalna.
Oczami Hazzy
---------------------------------------
Kiedy się obudziłem Pauli nie było w pokoju. Po jakiś 15 minutach drzwi do pokoju zaczęły się otwierać. Kiedy spojrzałem w ich stronę ujrzałem dziewczynę z tacą w rękach:
-A to co?- spytałem zaciekawiony:
-Śniadanie do łóżka- mówiąc to położyła tacę na łóżku:
-A to niby nie ja powinienem ci je przynieść?- powiedziałem to i pocałowałem mojego aniołka w policzek:
-Może i tak, ale chciałam być oryginalna.
-Kocham cię za tą twoją oryginalność.
Oczami Hazzy
---------------------------------------
Kiedy się obudziłem Pauli nie było w pokoju. Po jakiś 15 minutach drzwi do pokoju zaczęły się otwierać. Kiedy spojrzałem w ich stronę ujrzałem dziewczynę z tacą w rękach:
-A to co?- spytałem zaciekawiony:
-Śniadanie do łóżka- mówiąc to położyła tacę na łóżku:
-A to niby nie ja powinienem ci je przynieść?- powiedziałem to i pocałowałem mojego aniołka w policzek:
-Może i tak, ale chciałam być oryginalna.
-Kocham cię za tą twoją oryginalność.
Oczami Pauli
-----------------------------------------
Leżałam z Loczkiem nadal w łóżku. Zauważyłam, że było to naszym ulubionym zajęciem. Kiedy nagle zadzwonił mój telefon:
-Halo?
-Hej Paula. Masz czas się spotkać?- to był głos Emily:
-Teraz to nie za bardzo, ale potem owszem- odpowiedziałam jej i spojrzałam kątem oka na Harry'ego. Chłopak leżał i patrzył się na mnie:
-No dobra to u mnie o 12, ok?
-Ok, a będzie ktoś jeszcze?
-Lily wpadnie jeszcze.
-No dobra. To do zobaczenia- i rozłączyła się. Pocałowałam Loczka lekko w usta i powiedziałam:
-Muszę już wstawać, bo mam spotkanie o 12.
-Z kim?- zapytał ciekawskim głosem:
-Z Emily i Lily- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego:
-To znasz je?- spojrzał na mnie i się uśmiechnął:
-Tak. Poznałam je w szkole. Chodzimy do jednej klasy, a ty skąd je znasz?
-Emily to dziewczyna mojego najlepszego kumpla, a Lily poznałem dzięki jej brau.
-Harry mam do ciebie ważne pytanie.
-Jakie, aniołku- pocałował mnie w czoło:
-Miałeś jakąś dziewczynę przede mną?- musiałam zadać mu to pytanie:
-Tak, ale po naszym rozstaniu zerwałem z nią kontakt. Nie masz się czym martwić- mówiąc to patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami:
-A czemu z nią zerwałeś?
-Myślałam tylko o sobie. W naszym związku liczyła się tylko ona. Mam nadzieję, że z nami tak nie będzie.
-Nie bój się. Dla mnie liczysz się tylko ty.
-A dla mnie ty- w tamtej chwili pocałowaliśmy się. Kochałam te chwile kiedy nasze usta łączyły się.
-Halo?
-Hej Paula. Masz czas się spotkać?- to był głos Emily:
-Teraz to nie za bardzo, ale potem owszem- odpowiedziałam jej i spojrzałam kątem oka na Harry'ego. Chłopak leżał i patrzył się na mnie:
-No dobra to u mnie o 12, ok?
-Ok, a będzie ktoś jeszcze?
-Lily wpadnie jeszcze.
-No dobra. To do zobaczenia- i rozłączyła się. Pocałowałam Loczka lekko w usta i powiedziałam:
-Muszę już wstawać, bo mam spotkanie o 12.
-Z kim?- zapytał ciekawskim głosem:
-Z Emily i Lily- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego:
-To znasz je?- spojrzał na mnie i się uśmiechnął:
-Tak. Poznałam je w szkole. Chodzimy do jednej klasy, a ty skąd je znasz?
-Emily to dziewczyna mojego najlepszego kumpla, a Lily poznałem dzięki jej brau.
-Harry mam do ciebie ważne pytanie.
-Jakie, aniołku- pocałował mnie w czoło:
-Miałeś jakąś dziewczynę przede mną?- musiałam zadać mu to pytanie:
-Tak, ale po naszym rozstaniu zerwałem z nią kontakt. Nie masz się czym martwić- mówiąc to patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami:
-A czemu z nią zerwałeś?
-Myślałam tylko o sobie. W naszym związku liczyła się tylko ona. Mam nadzieję, że z nami tak nie będzie.
-Nie bój się. Dla mnie liczysz się tylko ty.
-A dla mnie ty- w tamtej chwili pocałowaliśmy się. Kochałam te chwile kiedy nasze usta łączyły się.
~*~
Harry odprowadził mnie pod sam dom Emily. Na pożegnanie dał mi jeszcze buziaka i przytulił mnie:
-Spotkamy się jutro w szkole- wyszeptał mi na ucho:
-Dobrze. Pa. Będę tęsknić.
-Ja też. Kocham cię.
-Ja ciebie też- po tych słowach każdy z nas poszedł w swoją stronę. Kiedy byłam pod drzwiami do domu Emily zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi jej mama i powiedziała, że dziewczyny czekają już na mnie w pokoju. Szybko poszłam do pokoju Emily. Kiedy weszłam powiedziałam:
-Hej. Sorry za spóźnienie.
-Hej. Nic się nie stało. Siadaj- mówiąc to pokazała wolne miejsce na łóżku.- Dobra skoro jesteśmy już wszystkie to co tam u was? Bo u mnie jak zawsze.
-Znowu się pokłóciłaś z Zaynem?- powiedziała Lily:
-Nie, ale znowu mnie olał. Dla niego liczą się tylko wyścigi, ale nie gadajmy już. Pogadajmy może o Pauli.
-Dlaczego o mnie?- byłam tym bardzo zdziwiona:
-Bo o tobie prawie nic nie wiem, więc teraz masz mi powiedzieć co robiłaś w ten weekend?
-A co jeśli odmówię?
-No błagam cię tam mnie ciekawi co robiłaś?
-Poznałam słodkiego chłopaka i zaczęliśmy ze sobą chodzić- nie wiem dlaczego, ale czułam, że się rumienię:
-Jeju to super. Opowiadaj kto to?- dopytywała się Emily:
-To tamten chłopak z parku.
-Nieźle. Myślałam, że Harry już nie znajdzie sobie normalnej dziewczyny.
-Jak to normalnej?- zapytałam zdziwionym głosem:
-Kiedyś chodził z moją kuzynka, a ona raczej do normalnych nie należy. Zresztą mniejsza z tym. Nie tylko ty znalazłaś chłopaka- w tamtej chwili Lily usiadła pośrodku łóżka i wyjęła z kieszeni telefon. Pokazała nam zdjęcie chłopaka, który był strasznie podobny do Harry'ego.- To Bradley. Poznałam do w Holmes Chapel. Jest od nas o rok starszy. Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale chciałabym, żeby było to coś więcej niż tylko przyjaźń.
-Znowu się pokłóciłaś z Zaynem?- powiedziała Lily:
-Nie, ale znowu mnie olał. Dla niego liczą się tylko wyścigi, ale nie gadajmy już. Pogadajmy może o Pauli.
-Dlaczego o mnie?- byłam tym bardzo zdziwiona:
-Bo o tobie prawie nic nie wiem, więc teraz masz mi powiedzieć co robiłaś w ten weekend?
-A co jeśli odmówię?
-No błagam cię tam mnie ciekawi co robiłaś?
-Poznałam słodkiego chłopaka i zaczęliśmy ze sobą chodzić- nie wiem dlaczego, ale czułam, że się rumienię:
-Jeju to super. Opowiadaj kto to?- dopytywała się Emily:
-To tamten chłopak z parku.
-Nieźle. Myślałam, że Harry już nie znajdzie sobie normalnej dziewczyny.
-Jak to normalnej?- zapytałam zdziwionym głosem:
-Kiedyś chodził z moją kuzynka, a ona raczej do normalnych nie należy. Zresztą mniejsza z tym. Nie tylko ty znalazłaś chłopaka- w tamtej chwili Lily usiadła pośrodku łóżka i wyjęła z kieszeni telefon. Pokazała nam zdjęcie chłopaka, który był strasznie podobny do Harry'ego.- To Bradley. Poznałam do w Holmes Chapel. Jest od nas o rok starszy. Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale chciałabym, żeby było to coś więcej niż tylko przyjaźń.
~*~
Zbliżał się już wieczór i postanowiłam, że wrócę już do domu. Wzięłam taksówkę, ponieważ nie chciałam wracać sama wieczorem. Kiedy byłam w domu nadal nikogo nie było. Poszła, więc do swojego pokoju i wyciągnęłam spod poduszki mój pamiętnik i zaczęłam pisać: "Ten weekend był naprawdę wyjątkowy. Zakochałam się w Harrym i chodzimy ze sobą. Zresztą nie tylko mnie dotknęło to uczucie. Lily zakochała się w Bardley'u. Na razie to tylko przyjaźń, ale wierzę, że uda im tak samo jak mi z Harrym♥"- po tym zamknęłam pamiętnik i znowu schowałam go pod poduszkę. Położyłam się i po paru minutach zasnęłam.
~*~
Kiedy się obudziłam było już po 21. Wzięłam do ręki mój telefon. Gdy go odblokowałam zobaczyłam, że mam aż 10 nie odebranych połączeń od Nialla. Szybko wykręciłam jego numer i zadzwoniłam do niego. Kiedy chłopak odebrał usłyszałam, że płacze:
-Niall co się stało?
-Paula nasz ojciec on... On nie żyje.
-Co ty mówisz? Ty w ogóle wiesz co mówisz?- nie wierzyłam w słowa brata:
-Paula tylko, że to prawda- po tych słowach rozłączyłam się. Nadal nie mogłam uwierzyć. Włączyłam pierwszy lepszy program. Leciały na nim wiadomości, które były dla mnie szokujące: "Dzisiaj około 3 nad ranem w małym miasteczku w Irlandii spalił się dom. Na skutek pożaru zmarła jedna osobą, którą był 45 letni Jake Horan. Nie znamy jeszcze przyczyn pożaru". Czułam, że po moim policzku zaczynają spływać łzy. Słowa mojego brata okazały się być prawdą. Szybko chwyciłam za telefon i wykręciłam numer Harry'ego.
Oczami Hazzy
--------------------------------------
Kiedy przysypiałem usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni. Gdy spojrzałem na wyświetlacz zobaczyłem, że to Paula. Szybko odebrałem:
-Harry proszę przyjedź. Potrzebuje cię- mówiła ze łzami w oczach:
-Aniołku co się stało?
-Nie chcę o tym teraz mówić. Przyjedziesz?
-Oczywiście, aniołku- po tych słowach dziewczyna się rozłączyła, a ja szybko wyskoczyłem z łóżka. Chciałem jak najszybciej pojechać do Pauli. Wiedziałem, że mnie potrzebuje.
Oczami Pauli
--------------------------------------
Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi szybko zbiegłam na dół. Wiedziałam, że to Harry. Gdy otworzyłam drzwi zaraz rzuciłam się chłopakowi na szyję. Harry przytulił mnie do siebie i szepnął na ucho:
-Chodź do domu- razem z nim weszłam do domu. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Chłopak położył mnie na łóżku po czym zdjął z siebie bluzkę i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors. Chłopak pocałował mnie lekko w czoło i powiedział:
-Aniołku powiesz mi teraz co się stało?
-Mój ojciec on... On nie żyje.
-Bardzo mi przykro.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę, komentujcie...
-Paula tylko, że to prawda- po tych słowach rozłączyłam się. Nadal nie mogłam uwierzyć. Włączyłam pierwszy lepszy program. Leciały na nim wiadomości, które były dla mnie szokujące: "Dzisiaj około 3 nad ranem w małym miasteczku w Irlandii spalił się dom. Na skutek pożaru zmarła jedna osobą, którą był 45 letni Jake Horan. Nie znamy jeszcze przyczyn pożaru". Czułam, że po moim policzku zaczynają spływać łzy. Słowa mojego brata okazały się być prawdą. Szybko chwyciłam za telefon i wykręciłam numer Harry'ego.
Oczami Hazzy
--------------------------------------
Kiedy przysypiałem usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni. Gdy spojrzałem na wyświetlacz zobaczyłem, że to Paula. Szybko odebrałem:
-Harry proszę przyjedź. Potrzebuje cię- mówiła ze łzami w oczach:
-Aniołku co się stało?
-Nie chcę o tym teraz mówić. Przyjedziesz?
-Oczywiście, aniołku- po tych słowach dziewczyna się rozłączyła, a ja szybko wyskoczyłem z łóżka. Chciałem jak najszybciej pojechać do Pauli. Wiedziałem, że mnie potrzebuje.
Oczami Pauli
--------------------------------------
Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi szybko zbiegłam na dół. Wiedziałam, że to Harry. Gdy otworzyłam drzwi zaraz rzuciłam się chłopakowi na szyję. Harry przytulił mnie do siebie i szepnął na ucho:
-Chodź do domu- razem z nim weszłam do domu. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Chłopak położył mnie na łóżku po czym zdjął z siebie bluzkę i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors. Chłopak pocałował mnie lekko w czoło i powiedział:
-Aniołku powiesz mi teraz co się stało?
-Mój ojciec on... On nie żyje.
-Bardzo mi przykro.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę, komentujcie...
piątek, 7 lutego 2014
Forbidden love
Hej. Zapraszam na mojego nowego bloga po tytułem Forbidden love, czyli Zakazana miłość:
http://forbidden-love-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
http://forbidden-love-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
środa, 5 lutego 2014
Rozdział 8
Prawie cały dzień z Harrym oglądaliśmy jakieś filmy. Na wieczór mieliśmy jednak inne plany. Najpierw mieliśmy przygotować kolację i ją zjeść, a na potem nie mieliśmy jeszcze żadnych planów. Na kolację przygotowaliśmy spaghetti. Jedliśmy z jednego talerza i było strasznie romantycznie. Po jakimś czasie pocałowaliśmy się tak jak to czasem bywa na filmach. Z Harrym czułam się szczęśliwa tak jak jeszcze nigdy. Od kiedy przyjechałam do Londynu uśmiech nie znika z mojej twarzy. Ten wyjazd odmienił całe moje życie. Przy Harrym czuję się wreszcie szczęśliwa. Znalazłam wreszcie tą prawdziwą miłość.
-Na co się tak patrzysz?
-Na ciebie, piękna.
-Śmieszne.
-Czemu?
-Ja piękna? Bardzo w to wątpię.
-Jak dla mnie jesteś najpiękniejszą osobą na świecie, a nawet we wszechświecie, aniołku.
Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Po słowach Loczka wróciłam do łazienki. Szkoda, że tylko dla niego byłam piękna. Nawet Niall mi tego nigdy nie powiedział. Dopiero kiedy jestem z Harrym czuję się dowartościowana. On miał w sobie to coś co sprawiało, że tak się czułam. Jednak nie wiedziałam co.
~*~
Po kolacji poszłam razem z Loczkiem do salonu. Mieliśmy zamiar obejrzeć jakiś film (kolejny). Zielonooki zaproponował jakiś horror. Nie przepadałam za bardzo za tym rodzajem filmów, ale uległam urokowi loczków Harry'ego. Dopiero po filmie zrozumiałam dlaczego wybrał właśnie taki film, a nie inny. Cały czas siedziałam wtulona w niego. Harry musiał wiedzieć od samego początku, że tak będzie, bo co nieraz patrzył na mnie i uśmiechał się słodko. Kiedy film się już skończył poszłam na górę, a Harry został na dole.
Oczami Hazzy
-----------------------------------------------
Kiedy wszedłem do pokoju dziewczyny usłyszałem szum wody dobiegający z łazienki. Położyłem się na jej łóżku. Wpatrywałem się w sufit i myślałem co będzie jak Paula dowie się o mojej przeszłości.
Leżałem tak aż do czasu kiedy usłyszałem, że drzwi do łazienki się otwierają. Wtedy podniosłem się i spojrzałem w ich stronę. Ujrzałem dziewczynę owiniętą w ręcznik. Mokre kosmyki jej włosów opadały na jej piękną anielską twarz. Wyglądała po prostu jak anioł. Czułem, że śnie. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę. Nagle usłyszałem głos mojego anioła:-Na co się tak patrzysz?
-Na ciebie, piękna.
-Śmieszne.
-Czemu?
-Ja piękna? Bardzo w to wątpię.
-Jak dla mnie jesteś najpiękniejszą osobą na świecie, a nawet we wszechświecie, aniołku.
Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Po słowach Loczka wróciłam do łazienki. Szkoda, że tylko dla niego byłam piękna. Nawet Niall mi tego nigdy nie powiedział. Dopiero kiedy jestem z Harrym czuję się dowartościowana. On miał w sobie to coś co sprawiało, że tak się czułam. Jednak nie wiedziałam co.
~*~
Leżałam z zielonookim w milczeniu, które musiałam przerwać. Nie mogłam znieść myśli, że prawie nic o nim nie wiem. Miałam tyle pytań, które chciałam mu zadać:
-Harry- powiedziałam niepewnie:
-Tak?- spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i chwycił moją rękę:
-Opowiesz mi coś o sobie? Prawie nic o tobie nie wiem.
-Dobrze, ale jest jeden warunek, a mianowicie ty też musisz mi coś o sobie opowiedzieć.
-Zgadzam się. Najpierw powiedz mi coś o swojej rodzinnie.
-Bałem się, że o to zapytasz. Nie lubię o niej opowiadać, ale dla ciebie zrobię wyjątek.
-Harry jeśli nie chcesz to nie musisz..
-Nie mogę ci o tym nie opowiedzieć. Tak czy siak musiałbym ci o niej kiedyś opowiedzieć. Mój ojciec zmarł kiedy byłem jeszcze mały, a przynajmniej tyle powiedziała mi moja matka, która zmarła trzy lata temu na raka.
-Przykro mi. Nie wiedziałam.
-Nic się nie stało. Jak widać było jej to pisane.
-Kochałeś ją?
-Bardzo. Wiedziałem, że umrze i byłem na to gotowy, ale kiedy to się stało nie mogłem się pozbierać. Tęsknie za nią, ale wiem, że kiedyś ją spotkam. Mam też brata, ale jesteśmy ze sobą skłóceni.
-Czemu?
-Louis to mój brat przyrodni- Louis? Przecież tak miał na imię ten kolega Nialla. Może to dlatego miał taki podobny głos.- Mówi, że to przeze mnie nasza matka rozstała się z jego ojcem.
-A jak było naprawdę?
-Matka zawsze mówiła mi, że on bił ją. Pokazywała mi nawet swoje blizny. Po śmierci przyrzekłem sobie, że odnajdę tego cholernego dupka i go zabiję- widziałam, że płakał i było mu ciężko o tym mówić:
-Widać, że byłeś z nią bardzo zżyty. Kiedy moi rodzice się rozwiedli myślałam, że nic gorszego już nie może mnie spotkać. Jednak myliłam się. Zresztą nie pierwszy raz. Wczoraj rano zupełnie przez przypadek usłyszałam rozmowę mojej matki. Mówiła, że mnie nigdy nie kochała, i że urodziłam się przez przypadek. Zawsze myślałam, że ona mnie kochała, a okazało się zupełnie inaczej. W mojej starej szkole byłam wyśmiewana. Szczerze mówiąc miałam tylko jednego przyjaciela, którym był mój brat. Mój ojciec starał się jak tylko mógł, żeby zapewnić mi najlepsze warunki do życia, i żebym mogła rozwijać swoje pasje. Miałam trudne dzieciństwo przez co nawet się nie uśmiechałam. Wyjątkami były te chwile kiedy tańczyłam lub grałam. Kochałam kiedy padał deszcz, ponieważ świat był wtedy taki ponury i smutny, a jednocześnie piękny. Jednak moje cierpienie nie może się równać z twoim- też się popłakałam:
-Nie mów tak. Przeszłaś więcej ode mnie- w tamtej chwili objął mnie ręką, a ja wtuliłam się w niego.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym rozdziale nie podoba mi się początek, ale tak poza tym wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę komentujcie...
poniedziałek, 3 lutego 2014
Rozdział 7
Nadszedł wieczór. Harry'ego zaprowadziłam do pokoju, który był obok mojego. Sama leżałam na łóżku i myślałam o tym dzisiejszych słowach Jennifer. Kiedy zasnęłam było już dość późno. Śniło mi się całe moje dzieciństwo. Wszystkie dni, które przeżyłam.
Niestety był wśród nich też ten dzisiejszy. Zaraz po tym obudziłam się, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie słyszałam nawet kiedy Harry otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Dostrzegłam go dopiero wtedy kiedy usiadł przy mnie na łóżku. Objął mnie ręka, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Nie wiem dlaczego, ale przy nim czułam się naprawdę bezpieczna. Siedzieliśmy tak w milczeniu do czasu kiedy zielonooki powiedział:
-Nie płacz, bo i ja zaraz zacznę- przytulił mnie do siebie. Właśnie tego mi brakowało przez te wszystkie lata. Nawet Niall nie umiał mi zapewnić takiego uczucia jak Harry. Przytuliłam się jeszcze bardziej do niego:
-Harry mogę cię o coś prosić?- chłopak spojrzał na mnie słodko swoimi zielonymi oczami tak jak jeszcze nigdy i odpowiedział:
-Dla ciebie zrobię wszystko- nie byłam jednak pewna czy mu to powiedzieć. Jednak od kiedy przyjechałam do Londynu zyskałam chociaż trochę pewności siebie. Zdobyłam jej na tyle, żeby mu to powiedzieć:
-Harry zostaniesz ze mną? Nie chcę dzisiaj spać sama. Potrzebuję cię. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo- chłopak spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i położył mnie na łóżku. Pocałował mnie w czoło czego nikt inny mi jeszcze nie robił. Po tym sam położył się koło mnie. Wtuliłam się w jego tors i po jakimś czasie zasnęłam. Czułam się przy nim naprawdę bezpieczna.
Niestety był wśród nich też ten dzisiejszy. Zaraz po tym obudziłam się, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie słyszałam nawet kiedy Harry otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Dostrzegłam go dopiero wtedy kiedy usiadł przy mnie na łóżku. Objął mnie ręka, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Nie wiem dlaczego, ale przy nim czułam się naprawdę bezpieczna. Siedzieliśmy tak w milczeniu do czasu kiedy zielonooki powiedział:
-Nie płacz, bo i ja zaraz zacznę- przytulił mnie do siebie. Właśnie tego mi brakowało przez te wszystkie lata. Nawet Niall nie umiał mi zapewnić takiego uczucia jak Harry. Przytuliłam się jeszcze bardziej do niego:
-Harry mogę cię o coś prosić?- chłopak spojrzał na mnie słodko swoimi zielonymi oczami tak jak jeszcze nigdy i odpowiedział:
-Dla ciebie zrobię wszystko- nie byłam jednak pewna czy mu to powiedzieć. Jednak od kiedy przyjechałam do Londynu zyskałam chociaż trochę pewności siebie. Zdobyłam jej na tyle, żeby mu to powiedzieć:
-Harry zostaniesz ze mną? Nie chcę dzisiaj spać sama. Potrzebuję cię. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo- chłopak spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i położył mnie na łóżku. Pocałował mnie w czoło czego nikt inny mi jeszcze nie robił. Po tym sam położył się koło mnie. Wtuliłam się w jego tors i po jakimś czasie zasnęłam. Czułam się przy nim naprawdę bezpieczna.
~*~
Kiedy obudziłam się rano zielonooki stał przy łóżku. Nie zauważył nawet tego, że wstałam. Podeszłam do niego i zakryłam mu oczy. Chłopak zaraz odwrócił się w moją stronę. Dopiero w świetle dziennym mogłam dostrzec liczne tatuaże na jego ciele. Chłopak spojrzał na mnie. Miałam przeczucie, że chce mi powiedzieć coś ważnego. Nie czekałam jednak na to aż coś powie:
-Harry o co chodzi?
-Paula ja chcę ci powiedzieć coś bardzo, a to bardzo ważnego- westchnął.- Paula ja cię kocham. Zakochałem się w tobie od pierwszego spojrzenia na ciebie. Ale jakie ja mam szanse? Ty jesteś bogata, a mi ledwo starcza na chleb- mówił to ze łzami w oczach. Nie mogłam na to patrzeć. Wzięłam jego twarz w moje ręce i pocałowałam go:
-Harry ja tez cię kocham.Odkąd zobaczyłam cię wtedy w parku nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogę spać po nocach, bo myślę o tobie. Harry i to nie jest ważne czy masz pieniądze czy nie. Dla mnie liczysz się tylko ty, a jakieś tam głupie pieniądze- chwyciłam go za rękę, a on uśmiechnął się tak jakby był trochę zawstydzony.- A teraz wracaj do łóżka, bo chcę się jeszcze trochę poprzytulać- chłopak bez chwili zawahania wskoczył do łóżka, a ja za nim. W tamtej chwili zapomniałam o wszystkich zmartwieniach. Chciałbym, żeby tak było już zawsze. Chciałabym już na zawsze być szczęśliwa.
-Harry o co chodzi?
-Paula ja chcę ci powiedzieć coś bardzo, a to bardzo ważnego- westchnął.- Paula ja cię kocham. Zakochałem się w tobie od pierwszego spojrzenia na ciebie. Ale jakie ja mam szanse? Ty jesteś bogata, a mi ledwo starcza na chleb- mówił to ze łzami w oczach. Nie mogłam na to patrzeć. Wzięłam jego twarz w moje ręce i pocałowałam go:
-Harry ja tez cię kocham.Odkąd zobaczyłam cię wtedy w parku nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogę spać po nocach, bo myślę o tobie. Harry i to nie jest ważne czy masz pieniądze czy nie. Dla mnie liczysz się tylko ty, a jakieś tam głupie pieniądze- chwyciłam go za rękę, a on uśmiechnął się tak jakby był trochę zawstydzony.- A teraz wracaj do łóżka, bo chcę się jeszcze trochę poprzytulać- chłopak bez chwili zawahania wskoczył do łóżka, a ja za nim. W tamtej chwili zapomniałam o wszystkich zmartwieniach. Chciałbym, żeby tak było już zawsze. Chciałabym już na zawsze być szczęśliwa.
~*~
Leżeliśmy w milczeniu. Nie potrzebne nam były słowa. Wpatrywałam się w jego zielone oczy i powiłam się jego włosami. Harry patrzył w moje oczy, a rękę trzymał na mojej talii. Zielonooki co nieraz uśmiechał się do mnie uwodzicielsko. Ledwo zaczęliśmy ze sobą chodzić (jeśli można tak to nazwać), a już czułam, że to ten jedyny, z którym chcę już być do końca życia. Niestety tą piękną chwilę przerwał telefon. Mój brat miał coś takiego, że zawsze wybierał nieodpowiedni moment:
-Niall?
-Hej. Jak minęła noc?
-Dobrze. Jakoś sobie dałam radę. Kiedy wracasz?
-Jutro wieczorem.
-To dobrze. Muszę już kończyć- kiedy się rozłączyłam i spojrzałam na twarz Harry'ego, ujrzałam zazdrość w jego oczach:
-Co to za chłopak?- Harry przytulił się do mnie. Czułam, że chciałbym powiedzieć: "Jesteś tylko moja i nikomu cię nie oddam":
-Nie masz o co się martwic to tylko mój brat- pocałowaliśmy się.
----------------------------------------------
Mówiłam, że rozdział dodam jutro, ale się nie wyrobiłam. Zaczęłam go pisać wczoraj, a dziś skończyłam. Mam nadzieje, że się podoba. Proszę komentujcie...
sobota, 1 lutego 2014
Rozdział 6
~*~
-Hej Paula.
-Cześć Nial. Coś się stało?
-Niestety tak. Jestem z Jennifer i Johnem w Dublinie i wrócimy dopiero w niedziele.
-Co? Niall, ale ja się boję zostać sama.
-A dziewczyny?
-Emily jest na konkursie i wraca dopiero jutro, a Lily dzisiaj wyjeżdża.
Oczami Hazzy
-------------------------------------------
Kiedy zdejmowałem płaszcz z kieszeni wypadła mi jakaś kartka. Kiedy ją podniosłem zauważyłem, że jest tam czyiś numer, a nad nim były napisane:"Jak będziesz potrzebował towarzystwa to dzwoń♥". Domyśliłem się, że jest to numer tej dziewczyny. Kiedy przechodziłem koło kuchni Louis rzucił w moją stronę zimne spojrzenie. Od śmierci mojej matki jest jeszcze bardziej oschły niż przedtem. Często cieszę się, że w ogóle pozwala mi tu mieszkać.
Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Kiedy leżałam na kanapie przyszedł do mnie sms: "Przyjdź do parku. Harry♥".
-A dziewczyny?
-Emily jest na konkursie i wraca dopiero jutro, a Lily dzisiaj wyjeżdża.
Oczami Hazzy
-------------------------------------------
Kiedy zdejmowałem płaszcz z kieszeni wypadła mi jakaś kartka. Kiedy ją podniosłem zauważyłem, że jest tam czyiś numer, a nad nim były napisane:"Jak będziesz potrzebował towarzystwa to dzwoń♥". Domyśliłem się, że jest to numer tej dziewczyny. Kiedy przechodziłem koło kuchni Louis rzucił w moją stronę zimne spojrzenie. Od śmierci mojej matki jest jeszcze bardziej oschły niż przedtem. Często cieszę się, że w ogóle pozwala mi tu mieszkać.
Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Kiedy leżałam na kanapie przyszedł do mnie sms: "Przyjdź do parku. Harry♥".
~*~
Kiedy weszłam do parku zaraz zobaczyłam lokatego chłopaka. Podeszłam do niego i powiedziałam niepewnie:
-Jestem- chłopak odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się tak samo słodko jak wtedy kiedy pierwszy raz go zobaczyłam. Jeszcze raz spojrzałam w jego piękne zielone oczy. Dzisiaj też widział w nich błysk, ale tym razem mogłam dostrzec kolor jego oczu:
-Myślałem, że nie przyjdziesz.
-A jednak jestem. Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?
-Potrzebowałem kogoś do towarzystwa. Jesteś smutna?- spojrzał na moją twarz. Miał tą opiekuńczość w oczach. Jeszcze nikt nigdy tak na mnie nie patrzył:
-Tak, ale to nic ważnego.
-Proszę powiedz mi. Może będę umiał ci pomóc- jeszcze nikt się tak o mnie nie troszczył jak on:
-Chodzi o to, że mój brat i rodzice pojechali do Dublina i wrócą dopiero w niedzielę, a ka boję się zostać sama.
-Jak chcesz mogę z tobą zostać.
-Ok. Chodź zaprowadzę cię.
Oczami Hazzy
-----------------------------------------------------------
Kiedy weszliśmy do jej domu nie wierzyłem własnym oczom. Dom był wielki. Każdy pokój w nim był ogromny. były tu rzeczy, o których nigdy nie śmiałbym marzyć.
Oczami Pauli
-----------------------------------------------------------
Kiedy spojrzałam na twarz Hazzy ujrzałam na niej wielkie zdziwienie. Po jakimś czasie usłyszałam głos Harry'ego:
-Właśnie, bo zapomnę. Jestem u ciebie w domu, a nawet nie znam twojego imienia.
-Paula.
-Ładnie. Od jak dawna tu mieszkasz?
-Od tygodnia. Chodź pokażę ci mój ulubiony pokój- chwyciłam do za rękę i poszliśmy do pokoju na końcu korytarza:
-To ten pokój- powiedziałam otwierając drzwi do pokoju:
-To ty grasz?
-Tak. Od dzieciństwa kochałam muzykę, a ty?
-Tak, ale nie pamiętam kiedy ostatnio grałem.
-To może zagramy razem.
-Dlaczego by nie- Harry usiadł przy fortepianie. Usiadłam u chłopaka na kolanach i zaczęliśmy razem grać. Jeszcze nigdy się tak nie czułam jak w tamtej chwili. Nie umiem nawet opisać tego uczucia jakie czułam. Ono było takie wyjątkowe. Chociaż znałam Harry'ego od paru godzin i prawie nic o nim nie wiedziałam to i tak czułam się z nim strasznie blisko. Chyba wreszcie zrozumiałam co to znaczy zakochać się w drugiej osobie. Wszystkie słowa Nialla okazały się być prawdziwe.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie jest 6 rozdział. Miałam go dodać dawno temu, ale nie miałam jakoś czasu go dokończyć. Nie wierzę, że dzisiaj Hazz kończy 20 lat. Jeszcze tak niedawno miał 17 lat, a już dzisiaj 20. Chyba się rozpłaczę. Mam wielką nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę komentujcie...
-Tak, ale to nic ważnego.
-Proszę powiedz mi. Może będę umiał ci pomóc- jeszcze nikt się tak o mnie nie troszczył jak on:
-Chodzi o to, że mój brat i rodzice pojechali do Dublina i wrócą dopiero w niedzielę, a ka boję się zostać sama.
-Jak chcesz mogę z tobą zostać.
-Ok. Chodź zaprowadzę cię.
Oczami Hazzy
-----------------------------------------------------------
Kiedy weszliśmy do jej domu nie wierzyłem własnym oczom. Dom był wielki. Każdy pokój w nim był ogromny. były tu rzeczy, o których nigdy nie śmiałbym marzyć.
Oczami Pauli
-----------------------------------------------------------
Kiedy spojrzałam na twarz Hazzy ujrzałam na niej wielkie zdziwienie. Po jakimś czasie usłyszałam głos Harry'ego:
-Właśnie, bo zapomnę. Jestem u ciebie w domu, a nawet nie znam twojego imienia.
-Paula.
-Ładnie. Od jak dawna tu mieszkasz?
-Od tygodnia. Chodź pokażę ci mój ulubiony pokój- chwyciłam do za rękę i poszliśmy do pokoju na końcu korytarza:
-To ten pokój- powiedziałam otwierając drzwi do pokoju:
-To ty grasz?
-Tak. Od dzieciństwa kochałam muzykę, a ty?
-Tak, ale nie pamiętam kiedy ostatnio grałem.
-To może zagramy razem.
-Dlaczego by nie- Harry usiadł przy fortepianie. Usiadłam u chłopaka na kolanach i zaczęliśmy razem grać. Jeszcze nigdy się tak nie czułam jak w tamtej chwili. Nie umiem nawet opisać tego uczucia jakie czułam. Ono było takie wyjątkowe. Chociaż znałam Harry'ego od paru godzin i prawie nic o nim nie wiedziałam to i tak czułam się z nim strasznie blisko. Chyba wreszcie zrozumiałam co to znaczy zakochać się w drugiej osobie. Wszystkie słowa Nialla okazały się być prawdziwe.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie jest 6 rozdział. Miałam go dodać dawno temu, ale nie miałam jakoś czasu go dokończyć. Nie wierzę, że dzisiaj Hazz kończy 20 lat. Jeszcze tak niedawno miał 17 lat, a już dzisiaj 20. Chyba się rozpłaczę. Mam wielką nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę komentujcie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)