sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 6

Kiedy wychodziłam ze szkoły zauważyłam Harry'ego. Nie miałam jednak odwagi, żeby do niego zagadać. Wzięłam kartkę i napisałam swój numer telefonu. Kiedy przechodziłam koło niego włożyłam mu kartkę do kieszeni. Chłopak tego na szczęście nie zauważył. Szybko poszłam do domu.
~*~
Kiedy szłam przez park usłyszałam dzwonek telefonu. Był to Niall:
-Halo?
-Hej Paula.
-Cześć Nial. Coś się stało?
-Niestety tak. Jestem z Jennifer i Johnem w Dublinie i wrócimy dopiero w niedziele.
-Co? Niall, ale ja się boję zostać sama.
-A dziewczyny?
-Emily jest na konkursie i wraca dopiero jutro, a Lily dzisiaj wyjeżdża.

Oczami Hazzy
-------------------------------------------
Kiedy zdejmowałem płaszcz z kieszeni wypadła mi jakaś kartka. Kiedy ją podniosłem zauważyłem, że jest tam czyiś numer, a nad nim były napisane:"Jak będziesz potrzebował towarzystwa to dzwoń♥". Domyśliłem się, że jest to numer tej dziewczyny. Kiedy przechodziłem koło kuchni Louis rzucił w moją stronę zimne spojrzenie. Od śmierci mojej matki jest jeszcze bardziej oschły niż przedtem. Często cieszę się, że w ogóle pozwala mi tu mieszkać.

Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Kiedy leżałam na kanapie przyszedł do mnie sms: "Przyjdź do parku. Harry♥".
~*~
Kiedy weszłam do parku zaraz zobaczyłam lokatego chłopaka. Podeszłam do niego i powiedziałam niepewnie:
-Jestem- chłopak odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się tak samo słodko jak wtedy kiedy pierwszy raz go zobaczyłam. Jeszcze raz spojrzałam w jego piękne zielone oczy. Dzisiaj też widział w nich błysk, ale tym razem mogłam dostrzec kolor jego oczu:
-Myślałem, że nie przyjdziesz.
-A jednak jestem. Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?
-Potrzebowałem kogoś do towarzystwa. Jesteś smutna?- spojrzał na moją twarz. Miał tą opiekuńczość w oczach. Jeszcze nikt nigdy tak na mnie nie patrzył:
-Tak, ale to nic ważnego.
-Proszę powiedz mi. Może będę umiał ci pomóc- jeszcze nikt się tak o mnie nie troszczył jak on:
-Chodzi o to, że mój brat i rodzice pojechali do Dublina i wrócą dopiero w niedzielę, a ka boję się zostać sama.
-Jak chcesz mogę z tobą zostać.
-Ok. Chodź zaprowadzę cię.

Oczami Hazzy
-----------------------------------------------------------
Kiedy weszliśmy do jej domu nie wierzyłem własnym oczom. Dom był wielki. Każdy pokój w nim był ogromny. były tu rzeczy, o których nigdy nie śmiałbym marzyć.

Oczami Pauli
-----------------------------------------------------------
Kiedy spojrzałam na twarz Hazzy ujrzałam na niej wielkie zdziwienie. Po jakimś czasie usłyszałam głos Harry'ego:
-Właśnie, bo zapomnę. Jestem u ciebie w domu, a nawet nie znam twojego imienia.
-Paula.
-Ładnie. Od jak dawna tu mieszkasz?
-Od tygodnia. Chodź pokażę ci mój ulubiony pokój- chwyciłam do za rękę i poszliśmy do pokoju na końcu korytarza:
-To ten pokój- powiedziałam otwierając drzwi do pokoju:
-To ty grasz?
-Tak. Od dzieciństwa kochałam muzykę, a ty?
-Tak, ale nie pamiętam kiedy ostatnio grałem.
-To może zagramy razem.
-Dlaczego by nie- Harry usiadł przy fortepianie. Usiadłam u chłopaka na kolanach i zaczęliśmy razem grać. Jeszcze nigdy się tak nie czułam jak w tamtej chwili. Nie umiem nawet opisać tego uczucia jakie czułam. Ono było takie wyjątkowe. Chociaż znałam Harry'ego od paru godzin i prawie nic o nim nie wiedziałam to i tak czułam się z nim strasznie blisko. Chyba wreszcie zrozumiałam co to znaczy zakochać się w drugiej osobie. Wszystkie słowa Nialla okazały się być prawdziwe.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie jest 6 rozdział. Miałam go dodać dawno temu, ale nie miałam jakoś czasu go dokończyć. Nie wierzę, że dzisiaj Hazz kończy 20 lat. Jeszcze tak niedawno miał 17 lat, a już dzisiaj 20. Chyba się rozpłaczę. Mam wielką nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę komentujcie...


3 komentarze: