środa, 5 lutego 2014

Rozdział 8

Prawie cały dzień z Harrym oglądaliśmy jakieś filmy. Na wieczór mieliśmy jednak inne plany. Najpierw mieliśmy przygotować kolację i ją zjeść, a na potem nie mieliśmy jeszcze żadnych planów. Na kolację przygotowaliśmy spaghetti. Jedliśmy z jednego talerza i było strasznie romantycznie. Po jakimś czasie pocałowaliśmy się tak jak to czasem bywa na filmach. Z Harrym czułam się szczęśliwa tak jak jeszcze nigdy. Od kiedy przyjechałam do Londynu uśmiech nie znika z mojej twarzy. Ten wyjazd odmienił całe moje życie. Przy Harrym czuję się wreszcie szczęśliwa. Znalazłam wreszcie tą prawdziwą miłość.
~*~
Po kolacji poszłam razem z Loczkiem do salonu. Mieliśmy zamiar obejrzeć jakiś film (kolejny). Zielonooki zaproponował jakiś horror. Nie przepadałam za bardzo za tym rodzajem filmów, ale uległam urokowi loczków Harry'ego. Dopiero po filmie zrozumiałam dlaczego wybrał właśnie taki film, a nie inny. Cały czas siedziałam wtulona w niego. Harry musiał wiedzieć od samego początku, że tak będzie, bo co nieraz patrzył na mnie i uśmiechał się słodko. Kiedy film się już skończył poszłam na górę, a Harry został na dole.

Oczami Hazzy
-----------------------------------------------
Kiedy wszedłem do pokoju dziewczyny usłyszałem szum wody dobiegający z łazienki. Położyłem się na jej łóżku. Wpatrywałem się w sufit i myślałem co będzie jak Paula dowie się o mojej przeszłości.
Leżałem tak aż do czasu kiedy usłyszałem, że drzwi do łazienki się otwierają. Wtedy podniosłem się i spojrzałem w ich stronę. Ujrzałem dziewczynę owiniętą w ręcznik. Mokre kosmyki jej włosów opadały na jej piękną anielską twarz. Wyglądała po prostu jak anioł. Czułem, że śnie. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę. Nagle usłyszałem głos mojego anioła:
-Na co się tak patrzysz?
-Na ciebie, piękna.
-Śmieszne.
-Czemu?
-Ja piękna? Bardzo w to wątpię.
-Jak dla mnie jesteś najpiękniejszą osobą na świecie, a nawet we wszechświecie, aniołku.

Oczami Pauli
-------------------------------------------------------
Po słowach Loczka wróciłam do łazienki. Szkoda, że tylko dla niego byłam piękna. Nawet Niall mi tego nigdy nie powiedział. Dopiero kiedy jestem z Harrym czuję się dowartościowana. On miał w sobie to coś co sprawiało, że tak się czułam. Jednak nie wiedziałam co.
~*~
Leżałam z zielonookim w milczeniu, które musiałam przerwać. Nie mogłam znieść myśli, że prawie nic o nim nie wiem. Miałam tyle pytań, które chciałam mu zadać:
-Harry- powiedziałam niepewnie:
-Tak?- spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i chwycił moją rękę:
-Opowiesz mi coś o sobie? Prawie nic o tobie nie wiem.
-Dobrze, ale jest jeden warunek, a mianowicie ty też musisz mi coś o sobie opowiedzieć.
-Zgadzam się. Najpierw powiedz mi coś o swojej rodzinnie.
-Bałem się, że o to zapytasz. Nie lubię o niej opowiadać, ale dla ciebie zrobię wyjątek.
-Harry jeśli nie chcesz to nie musisz..
-Nie mogę ci o tym nie opowiedzieć. Tak czy siak musiałbym ci o niej kiedyś opowiedzieć. Mój ojciec zmarł kiedy byłem jeszcze mały, a przynajmniej tyle powiedziała mi moja matka, która zmarła trzy lata temu na raka.
-Przykro mi. Nie wiedziałam.
-Nic się nie stało. Jak widać było jej to pisane.
-Kochałeś ją?
-Bardzo. Wiedziałem, że umrze i byłem na to gotowy, ale kiedy to się stało nie mogłem się pozbierać. Tęsknie za nią, ale wiem, że kiedyś ją spotkam. Mam też brata, ale jesteśmy ze sobą skłóceni.
-Czemu?
-Louis to mój brat przyrodni- Louis? Przecież tak miał na imię ten kolega Nialla. Może to dlatego miał taki podobny głos.- Mówi, że to przeze mnie nasza matka rozstała się z jego ojcem.
-A jak było naprawdę?
-Matka zawsze mówiła mi, że on bił ją. Pokazywała mi nawet swoje blizny. Po śmierci przyrzekłem sobie, że odnajdę tego cholernego dupka i go zabiję- widziałam, że płakał i było mu ciężko o tym mówić:
-Widać, że byłeś z nią bardzo zżyty. Kiedy moi rodzice się rozwiedli myślałam, że nic gorszego już nie może mnie spotkać. Jednak myliłam się. Zresztą nie pierwszy raz. Wczoraj rano zupełnie przez przypadek usłyszałam rozmowę mojej matki. Mówiła, że mnie nigdy nie kochała, i że urodziłam się przez przypadek. Zawsze myślałam, że ona mnie kochała, a okazało się zupełnie inaczej. W mojej starej szkole byłam wyśmiewana. Szczerze mówiąc miałam tylko jednego przyjaciela, którym był mój brat. Mój ojciec starał się jak tylko mógł, żeby zapewnić mi najlepsze warunki do życia, i żebym mogła rozwijać swoje pasje. Miałam trudne dzieciństwo przez co nawet się nie uśmiechałam. Wyjątkami były te chwile kiedy tańczyłam lub grałam. Kochałam kiedy padał deszcz, ponieważ świat był wtedy taki ponury i smutny, a jednocześnie piękny. Jednak moje cierpienie nie może się równać z twoim- też się popłakałam:
-Nie mów tak. Przeszłaś więcej ode mnie- w tamtej chwili objął mnie ręką, a ja wtuliłam się w niego.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym rozdziale nie podoba mi się początek, ale tak poza tym wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że się podoba. Proszę komentujcie...

 

2 komentarze:

  1. MI TAM SIĘ BARDZO SPODOBAŁ ZRESZTĄ JAK KAŻDY ROZDZIAŁ NA TYM BLOGU ! CZEKAM NA NN .
    BUZIAKI SELINKA :*

    OdpowiedzUsuń