sobota, 1 marca 2014

Rozdział 10 cz. 1

 Uwaga! Ważna notatka pod rozdziałem!

Paula prawie przez całą noc nie zmrużyła oka, a ja razem z nią. Udało jej się dopiero zasnąć nad ranem. Wiedziałem co dziewczyna przeżywa dziewczyna, bo kiedyś przeżywałem to samo. Śmierć bliskiej osoby to najgorsze co może spotkać człowieka. dziewczyna spała wtulona we mnie. Czułem jej łzy na moim ciele. Czułem, że chociaż śpi to nadal płacze. Po jakimś czasie i ja zasnąłem. Nie wiem dlaczego śnił mi się dzień, w którym zmarła moja matka. Ta sala szpitalna, w której byłem tylko ja i ona. Moja twarz cała we łzach i świadomość, że moja matka niedługo umrze.
Ona leżąca bezsilnie na szpitalnym łóżku i jej ostatnie słowa: "Zobaczysz poradzisz sobie beze mnie, a za jakiś czas znowu się spotkamy". Wtedy ta scena kiedy po raz ostatni otarła łzy z mojego policzka, a potem zmarła. Jej serce przestało bić, a moje rozsypało się na milion kawałków. Lekarze robili co mogli by ją uratować. Robili co mogli by mogła pożyć jeszcze chociaż godzinę dłużej. Niestety nie udało się. Odeszła już na zawsze. Z tego snu obudził mnie nagły ruch Pauli. Kiedy otworzyłem oczy dziewczyna już nie spała. Spojrzała na mnie swoimi brązowymi i powiedziała swoim niewinnym głosem:
-Obudziłam cię?
-Tak, ale nie szkodzi. Jak się czujesz?- zapytałem czułem głosem. Dziewczyna wtuliła się jeszcze bardziej w mój tors:
-A jak się mogę czuć?- powiedziała obojętnym głosem, a po tym spojrzała po raz kolejny na mnie. Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się.

Oczami Pauli
----------------------------------------------
Kiedy zobaczyłam uśmiech na twarzy Loczka też próbowałam się uśmiechnąć, ale nie umiałam. Chwyciłam jego dłoń i zaczęłam przejeżdżać ją po mojej twarzy. Jego dotyk sprawiał, że chociaż na chwilę zapominałam o tym co się stało. Zaczęłam przejeżdżać ją po mojej szyi i schodziłam coraz niżej i niżej. Harry nie stawiał żadnego oporu. Czułam nawet, że to mu się podoba:
-Aniołku, a powiesz mi co ty robisz?- spojrzałam na niego. Nie odpowiedziałam jednak na jego pytanie tylko nadal bawiłam się jego dłonią. Można powiedzieć, że zachowywałam się jak dziecko. Harry'emu jednak to nie przeszkadzało. Leżeliśmy tak w milczeniu aż do momentu kiedy zadzwonił telefon Loczka.

Oczami Hazzy
---------------------------------------------
Nie spodziewałem się, że ktoś mógłby do mnie zadzwonić o tą porę. Kiedy spojrzałem na wyświetlacz zobaczyłem, że to Liam, a jeśli on dzwonił to znaczyło, że coś usiało się stać:
-Halo?- powiedziałem i spojrzałem na mojego aniołka. Paula nadal leżała wtulona w mój tors:
-Hej. Jest sprawa i musimy się dzisiaj spotkać- cały czas nie odrywałem wzroku od Pauli. Mogłem zauważyć, że wsłuchiwała się w moją rozmowę, ale nie byłem pewny tego na 100 % :
-Tylko, że ja nie mogę. Siedzę u Pauli i nie chcę jej zostawić samej.
-Kurwa stary to ważne. Musimy się dzisiaj spotkać, rozumiesz?- nie wiedziałem co mam powiedzieć. Rozumiałem, że to coś bardzo ważnego skoro tak bardzo mu zależało na tym spotkaniu, ale nie mogłem zostawić mojego aniołka teraz samego:
-Niech przyjdzie tutaj- powiedziała Paula i spojrzała na mnie:
-Zaraz wyśle ci sms'em adres gdzie masz przyjść. O której gdzieś tak będziesz?
-Mogę być nawet za godzinę.
-Ok- i rozłączyłem się.

Oczami Pauli
------------------------------------------
Po tym jak Harry skończył rozmawiać z Liam'em poszłam do łazienki, żeby się trochę ogarnąć. Wzięłam dość ciemny strój. Chciałam, żeby pasował do sytuacji, w której się znajduje. Szczerze mówiąc nie miałam na nic humoru. Jedyną rzeczą, którą chciałam wtedy zrobić to strzelić sobie kulką w łeb. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie było przy mnie Harry'ego. Bez niego nie dałabym sobie rady.

Oczami Emily
---------------------------------
Szłam zamyślona szkolnym korytarzem. Po tym jak wczoraj wieczorem rozmawiałam z Emmą byłam po prostu wściekła, ale nie pokazywałam tego. Zayn obiecywał mi już wiele razy, że skończy z ćpaniem, a teraz dowiaduję się, że Emma znalazła go nie dość, że naćpanego to jeszcze z rozbitą głową pod ich mieszkaniem. Nie wiedziałam czy jest jeszcze sens chodzenia z nim. Wiele razy już mu wybaczałam. Wiele razy błagał mnie na kolanach, żebym mu wybaczyła. Przynosił mi nawet wielkie bukiety róż i może to dlatego zawsze mu wybaczałam:
-Hej Emily- usłyszałam głos Lily za moim plecami:
-Hej- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Mój uśmiech był raczej sztuczny:
-Czyli ta sobotnia akcja Zayna to prawda?- po jej słowach zatrzymałyśmy się przy mojej szafce:
-Niestety tak. Skąd w ogóle o niej wiesz?- spytałam trochę zdziwionym głosem. Nie wiedziałam tego na pewno od Emmy, bo dziewczyna spędziła cały wczorajszy wieczór i noc u mnie:
-Gadają już o tym w całej szkole. To prawda, że był tak naćpany, że ledwo siedział?- niestety Lil (tak na nią czasami mówiłyśmy) była dziewczyną strasznie ciekawską. Czasami mnie to denerwuje, ale co mogę poradzić:
-Nie wiem. Emma mówiła tylko, że znalazła go z rozbitą głową i chyba naćpanego, bo dobrze nie wiedziała czy wygaduje głupoty, bo ma rozbitą głowę czy dlatego, że jest naćpany- mówiąc to zamknęłam szafkę i zaczęłam razem z Lily iść w stronę jednej z klas:
-Jak myślisz Zayn pójdzie na odwyk?- po jej słowach chciało mi się śmiać. Zayn na odwyku?! Tego nie umiała sobie nawet wyobrazić:
-Śmieszne. Lil wyobrażasz sobie Zayna na odwyku, bo ja nie. Jedyne miejsce w jakim mogę go sobie wyobrazić to więzienie, bo na pewno jeśli on będzie dalej tak robił to się tak stanie- powiedział pewnym głosem:
-Coś w tym jest. Może zmienimy temat?- ucieszyłam się na jej słowa, ponieważ nie miała ochoty już o nim gadać:
-Dobry pomysł- spojrzałam się na nią, a no mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech:
-Widziałaś dzisiaj Paulę?- w tamtej chwili doszliśmy już pod klasę. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie jej nie było:
-Nie. Tak samo jak Harry'ego. Myślisz, że on może być u niej?
-Nie wiem, ale jeśli nie będzie jej, a właściwie ich dzisiaj w szkole to możemy do niej pójść. Co o tym myślisz?- przytaknęłam na znak, że się zgadzam.

Oczami Pauli
-----------------------------------------
Siedziałam przy stole, a Harry robił kanapki. Chciałam z nim porozmawiać, ale nie wiedziałam o czym. Nie miałam pojęcia co mam powiedzieć:
-Dlaczego nic nie mówisz?- usłyszałam głos Hazzy. Spojrzałam na niego. Chłopak szedł w moją stronę z talerzem pełnym kanapek:
-Bo nie wiem co mam powiedzieć- Hazz postawił talerz na stole, a następnie usiadł na przeciwko mnie. Po krótkiej chwili chwycił moją dłoń i spojrzał na mnie swoimi szmaragdowymi oczami:
-Paula nie możesz cały czas się tym zamartwiać. Życie toczy się dalej i trzeba o tym pamiętać- uśmiechnął się, a na jego twarzy pojawiły się dołeczki, które tak strasznie kochałam:
-Wiem, ale po prostu nie umiem o tym przestać myśleć. Możemy zmienić temat nie mam ochoty o tym rozmawiać? - chłopak oblizał usta i powiedział:
-Oczywiście. Jeśli nie chcesz to nie musi.
-Dzięki. Harry opowiesz mi jeszcze trochę o sobie? Strasznie lubię jak to robisz.
-Dla ciebie wszystko aniołku, ale najpierw musisz coś zjeść- podsunął w moją stronę talerz z kanapkami. Niechętnie wzięłam jedną z nich. Spojrzałam na nią z niesmakiem, ale musiałam wziąć chociaż jednego gryza:
-Wiesz, że widzę, że nie chce ci się jeść- puścił moją dłoń i też sięgnął po kanapkę. Wyglądał tak słodko kiedy jadł. Przy nim zapominałam o śmierci mojego ojca. Zapominałam o cierpieniu i smutku. Kiedy byłam z nim liczył się tylko on i nikt inny:
-Skoro to widzisz to czemu karzesz mi jeść?- Hazz zaśmiał się:
-Karze ci, bo nie chcę, żebyś mi tu z głodu umarła. To mam ci o czymś opowiedzieć czy nie- jak widać był bardzo chętny do opowiadania o sobie, a przynajmniej tak mi się wydawało:
-Skąd znasz Liama i kto to w ogóle jest?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 10 miał nie być podzielony na części tylko miał być jednym bardzo długim rozdziałem. Podzieliłam go ze względu na to, że dawno mnie nie było na tym blogu i nie miałam czasu dopisać reszty. Naprawdę chciałabym was przeprosić za tak długą nie obecność, ale niestety nie mogłam. A to koleżanka prosiła mnie abym dodała rozdział na Forbidden love <link> , a później zaczęłam go pisać, ale nie mogłam skończyć przez głupi sprawdzian. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. Jest mi też smutno z powodu, że ostatnio dodałam linki do moich pozostałych blogów i czuję, że nikt na nie w ogóle nie zajrzał. No, ale trudno. Jak widać tak musi być. Proszę was komentujcie, bo bardzo chcę wiedzieć co myślicie o tym rozdziale...



2 komentarze:

  1. Świetny rozdział jak zawsze ! To z brakiem czasu to rozumiem . Znam ten ból.......cierpliwie będę czekać na NN .
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń