środa, 22 stycznia 2014

Rodział 5

Nie miałam ochoty iść do szkoły po tym co usłyszałam, ale nie miałam innego wybory. Najgorsze chyba było to, że nie było Emily . Pojechała na jakiś konkurs taneczny, a Lily gdzieś się zapodziała. Kiedy tak szłam korytarzem zderzyłam się z jakąś dziewczyną:
-Sorry gapa ze mnie. Nie zauważyła- Kiedy spojrzałam na tą dziewczynę zobaczyłam znajomą twarz. To była Julie, moja kuzynka. Nie widziałam jej chyba ze dwa lata:
-Julie to ty?
-Skąd wiesz jak się nazywam?
-Julie to ja Paula. Pamiętasz mnie jeszcze w ogóle czy już zapomniałaś o swojej kuzynce.
-Paula. Nie poznałam cię. Strasznie się zmieniłaś. Mów co robisz w Londynie i w tej szkole.
-Dużo opowiadać. Jennifer rozstała się z moim ojcem i musieliśmy się przeprowadzić do Londynu.
-Współczuję, a Niall też przyjechał?
-Tak.

Oczami Emily
----------------------------------------------------------
 Mój występ podobał się widowni i byłam z tego bardzo szczęśliwa. Niestety to szczęście przerwał telefon od Zayna:
-Hej kotku. Co się stało?- wiedziałam, że jeśli Zayn dzwoni o tą porę:
-Bo chodzi o to nasze jutrzejsze spotkanie. Sorry, ale jutro nie mogę. Wypadła mi bardzo ważna sprawa.
-Jaka?- spytałam zdenerwowana. Miałam już dość on nigdy nie miał dla mnie nawet chwili. Zawsze tylko jego sprawy:
-No muszę coś załatwić.
-To znowu te twoje głupie wyścigi?
-Tak, ale proszę cię nie złość się- dobrze mu mówić: "nie złość się". Tylko, że już nie mogę wytrzymać tego, że te głupie wyścigi są ważniejsze ode mnie.

Oczami Pauli
----------------------------------------------------
Zostały jeszcze dwie lekcje, gdy nagle usłyszałam jakiś głos:
-Hej piękna- te słowa były skierowane do mnie, a nie do kogo innego. Brunet zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać. Przeraziłam się tym, ponieważ nikogo oprócz nas nie było na korytarzu.. W końcu chłopak przygniótł mnie do szafek. Czułam, że zaraz zacznie mnie całować i obmacywać. Obawiałam się najgorszego:
-Zostaw ją!- usłyszałam znajomy głos. To był Harry. Brunet zaraz się wycofał:
-Mówiłeś coś Styles?- W tamtej chwili spojrzałam w oczy Loczka, ujrzałam jego gniewne spojrzenie skierowane w stronę chłopaka. Skąd on wiedział, że tu jestem i dlaczego mnie tak broni:
-Mówiłem, że masz ją zostawić!
-Myślisz, że się ciebie boję?- powiedział z kpiną w głosie. W tamtej chwili Harry Chwycił go za bluzkę i przyparł do ściany:
-Masz ją zostawić, rozumiesz?- powiedział to ostro i stanowczo. Było słychać gniew w jego głosie. Brunet kiwnął głową na znak, że rozumie i szybko gdzieś pobiegł. Loczek podszedł do mnie. siedziałam skulona przy szafkach, a Harry uklęknął przy mnie:
-Nic ci nie zrobił?
-Nie wszystko w porządku.
-On cię już nie dotknie, opiecuję ci to.
-Ska w ogóle wiedziałeś, że tu jestem?
-Przechodziłem i cię zobaczyłem.
-Ale skąd wiedziałeś, że potrzebuję pomocy i dlaczego mi w ogóle pomogłeś?
-Widziałem to po twojej twarzy, a pomogłem ci dlatego, że chciałem ci się odwdzięczyć.
-Ale za co?
-Nie pamiętasz już jak mi pomogłaś wtedy w park?- uśmiechnął się do mnie słodko. Dopiero wtedy zauważyłam jego piękne zielone oczy:
-Pamiętam i to dobrze- też się uśmiechnęłam. Chłopak wstał i podał mi rękę. Odprowadził mnie po klasę. Kiedy usiadłam w ławce z kieszeni wypadła mi jakaś kartka. Kiedy ja podniosłam, przeczytałam: "Gdybyś jeszcze potrzebowałam pomocy to dzwoń ;)" i był podany jego numer telefonu.
----------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Proszę komentujcie.
Każdy komentarz pomaga mi ogromnie w pisaniu...



3 komentarze:

  1. suuuper rozdział czekam na następny ... Extra akcja z kuzynką i tym chłopakiem... więcej ,,zwrotów akcji ,, ♥ kocham
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. naprawdę niesamowicie piszesz....
    nie mogę doczekać się nastęmpnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. SWEET ......I LOVE IT ! <3

    OdpowiedzUsuń