-Co jest?- przewróciłam się na drugi bok i chciałam iść spać:
-Dzisiaj poniedziałek- jej kompletnie wyleciało mi z głowy. Prawie całą noc myślałam o tym nieznajomym chłopaku. Szybko zerwałam się z łóżka. Z szafy wzięłam pierwsze lepsze ubrania i szybko poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Kiedy się już umyłam i ubrałam, stanęłam przed lustrem i zaczęłam robić sobie koka, a później lekki makijaż. Ku mojemu zdziwieniu wyrobiłam się w 15 minut. Kiedy zeszłam do kuchni na śniadanie, stało już na stole. Jak zawsze zrobił je mój brat, a nie Jennifer. Matka, która nie interesuje się swoimi dziećmi to nie matka:
-Wczoraj naleśniki i kakao, dzisiaj jajecznica i herbata. Fajna odmiana.
-Nie narzekaj. Co ty robiłaś całą noc?
-Jak to co? Spałam to chyba oczywiste.
-Gdyby pytała cię Jennifer to by przeszło, ale nie u mnie tak nie ma.
-Niall nie rozumiem o co ci chodzi- próbowałam z tego jakąś wybrnąć:
-Myślałaś o tym chłopaku z Parku?- skąd on o tym wie:
-Skąd ci przyszedł taki pomysł do głowy?- nie przyznam się przecież:
-Domyśliłem się, więc tak czy nie?
-Może.
~*~
Gdzie jest ta głupia sala od matmy? Nagle zauważyłam jakąś dziewczynę. Wyglądała na miłą i postanowiłam, że muszę przełamać wreszcie swoją nieśmiałość:
-Hej. Jestem Paula. Nie wiesz może gdzie jest sala od matematyki?
-Cześć. Ty pewnie jesteś ta nowa. Chodzę z tobą do klasy. A tak a pro po to jestem Emily. Zostaniemy koleżankami? Jak chcesz to mogę z tobą siedzieć na każdej lekcji- sympatyczna, zakręcona i rozgadana jak dla mnie koleżanka idealna.- Sorry za to, ale jestem strasznie podekscytowana. Jesteś tu nowa, a ja już tak mam.
-Nic nie szkodzi. Fajna jesteś.
-Już się bałam, że cię przeraziłam czy coś w tym stylu. Chodź poznam cię z Lucy.
~*~
Kiedy wróciłam do domu nikogo nie było. Poszłam do pokoju i otworzyłam pamiętnik. Tak naprawdę nikt nie wiem, że go piszę. Nawet Niall: "Znowu szłam przez park. Niestety dzisiaj ławka była pusta. Emily i Lily to super dziewczyny. Emi taką samą pasję co ja. Tylko, że ona tańczy hip-hop, a ja balet. Lily woli raczej plastykę. Kiedyś też rysowałam, ale tylko dla zabawy. Były to większości jakieś postacie z bajek i kreskówek. Ciągle nie mogę przestać myśleć o tym chłopaku z parku. Miał w sobie to coś czego żaden chłopak nie ma. Tylko co? Może to ten błysk w oku, a może to te dołeczki. Sama nie wiem. Nigdy nie myślałam, że się zakocham, ale chyba się to stało"-po tym zdaniu zamknęłam zeszyt i wzięłam się do odrabiania lekcji. Po jakieś godzinie usłyszałam, że ktoś wchodzi na górę. Miałam wielką nadzieję, że to Niall. Niestety była to tylko Jennifer:
-Paula my z Johnem przyjechaliśmy tylko na chwile i zaraz znowu jedziemy. Niall powinien wrócić za jakąś godzinne.
-Paula my z Johnem przyjechaliśmy tylko na chwile i zaraz znowu jedziemy. Niall powinien wrócić za jakąś godzinne.
~*~
Kiedy byłam w kuchni przyszedł Niall z jakimś chłopakiem. Był to wysoki szatyn. Wyglądał na starszego od mojego brata:
-Hej siostra. To jest Louis- więc teraz przynajmniej wiem, że ten szatyn ma na imię Louis:
-Cześć. Miło mi cię poznać. Niall dużo o tobie opowiadał- jego głos był strasznie podobny do głosu tamtego chłopaka z parku, ale to nie był on. Louis wyglądał zupełnie inaczej. Ale ten głos:
-Hej. Jestem Paula. Mi też miło cię poznać- uśmiechnęłam się słodko, a przynajmniej tak uważam. Chłopak tez się do mnie uśmiechnął, ale i tak nie był to taki słodki chłopak jak wtedy tamtego chłopaka:
-No mów siostra jak było w szkole.
-Dobrze. Poznałam Emily i Lily. Fajne dziewczyny. Nauczyciele jak to nauczyciele zwyczajni. Jednym słowem dzień jak dzień. Pójdę już na górę.
~*~
Nagle usłyszałam dzwonek smsa. Był to sms od Emily:" Masz czas na spacer? Jeśli tak to bądź za półgodzinny w parku.". Nie miałam nic do roboty, więc wzięłam torbę i płaszcz i wyszłam z pokoju. Kiedy byłam już na dole zastałam Nialla i Louisa siedzących przed laptopem. Próbowałam wyjść z domu nie zauważona. Niestety nie udało się:
-Gdzie się wybierasz?- usłyszałam nagle głos brata. Dlaczego on musi być taki opiekuńczy:
-Do parku.
-Przecież wczoraj w nim byłaś.
-Wiem, ale Emily chciała się spotakć.
-Ok. Jak tak to idź.
~*~
-Jaki on słodki- powiedziałam szeptem, ale Emily musiłam to usłyszeć, bo zaraz powiedziała:
-Harry słodki, może.
-O kogo ci chodzi?
-O tego chłopaka co siedział na ławce- teraz przynajmniej wiem jak się nazywa:
-Skąd go znasz?
-Chodzi z nami do szkoły tylko, że on jest w trzeciej klasie. A tak poza tym to dobry kolega mojego chłopaka- czyli tajemniczy chłopak z gitarą ma na imię Harry i chodzi do trzeciej liceum:
-To ty masz chłopaka?
-Tak. Ma na imię Zayn i jest ode mnie o cztery lata starszy. Ostatnio często się kłócimy, ale i tak się kochamy.
-Fajnie masz. Też bym tak chciała.
-Chciałabyś się kłócić codziennie z kimś kogo kochasz?
-Nawet to nie byłoby takie złe. Ty przynajmniej masz do kogo się przytulić, komu powiedzieć: "Kochach cię". Ja nie mam takiego kogoś i nigdy nie miałam.
-Współczuję, ale zobaczysz, że wszystko się ułoży.
-Mam taką nadzieję.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Wyszedł mi dość długi. Miałam dobrą wenę, a pisałam go na w-fie, więc nie jest źle. Proszę was komentujcie. Każdy komentarz daję mi ogromną motywację do pisania, więc proszę was komentujcie...
ale super .. czekam na następny... fajnie że Paula poznała kogoś chodzi w sensie ze koleżanki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x.x
super...kiedy następny rozdział???
OdpowiedzUsuńSuper ?! Co ?! To jest arcydzieło ! Super to mało powiedziane ! Zajebisty rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na NN .
Buziaki Selinka :*