sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 3

-Pobudka- usłyszałam głos mojego brata. Nie wiedziałam co się dzieje:
-Co jest?- przewróciłam się na drugi bok i chciałam iść spać:
-Dzisiaj poniedziałek- jej kompletnie wyleciało mi z głowy. Prawie całą noc myślałam o tym nieznajomym chłopaku. Szybko zerwałam się z łóżka. Z szafy wzięłam pierwsze lepsze ubrania i szybko poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Kiedy się już umyłam i ubrałam, stanęłam przed lustrem i zaczęłam robić sobie koka, a później lekki makijaż. Ku mojemu zdziwieniu wyrobiłam się w 15 minut. Kiedy zeszłam do kuchni na śniadanie, stało już na stole. Jak zawsze zrobił je mój brat, a nie Jennifer. Matka, która nie interesuje się swoimi dziećmi to nie matka:
-Wczoraj naleśniki i kakao, dzisiaj jajecznica i herbata. Fajna odmiana.
-Nie narzekaj. Co ty robiłaś całą noc?
-Jak to co? Spałam to chyba oczywiste.
-Gdyby pytała cię Jennifer to by przeszło, ale nie u mnie tak nie ma.
-Niall nie rozumiem o co ci chodzi- próbowałam z tego jakąś wybrnąć:
-Myślałaś o tym chłopaku z Parku?- skąd on o tym wie:
-Skąd ci przyszedł taki pomysł do głowy?- nie przyznam się przecież:
-Domyśliłem się, więc tak czy nie?
-Może.
~*~
Gdzie jest ta głupia sala od matmy? Nagle zauważyłam jakąś dziewczynę. Wyglądała na miłą i postanowiłam, że muszę przełamać wreszcie swoją nieśmiałość:
-Hej. Jestem Paula. Nie wiesz może gdzie jest sala od matematyki?
-Cześć. Ty pewnie jesteś ta nowa. Chodzę z tobą do klasy. A tak a pro po to jestem Emily. Zostaniemy koleżankami? Jak chcesz to mogę z tobą siedzieć na każdej lekcji- sympatyczna, zakręcona i rozgadana jak dla mnie koleżanka idealna.- Sorry za to, ale jestem strasznie podekscytowana. Jesteś tu nowa, a ja już tak mam.
-Nic nie szkodzi. Fajna jesteś.
-Już się bałam, że cię przeraziłam czy coś w tym stylu. Chodź poznam cię z Lucy.
~*~
Kiedy wróciłam do domu nikogo nie było. Poszłam do pokoju i otworzyłam pamiętnik. Tak naprawdę nikt nie wiem, że go piszę. Nawet Niall: "Znowu szłam przez park. Niestety dzisiaj ławka była pusta. Emily i Lily to super dziewczyny. Emi taką samą pasję co ja. Tylko, że ona tańczy hip-hop, a ja balet. Lily woli raczej plastykę. Kiedyś też rysowałam, ale tylko dla zabawy. Były to większości jakieś postacie z bajek i kreskówek. Ciągle nie mogę przestać myśleć o tym chłopaku z parku. Miał w sobie to coś czego żaden chłopak nie ma. Tylko co? Może to ten błysk w oku, a może to te dołeczki. Sama nie wiem. Nigdy nie myślałam, że się zakocham, ale chyba się to stało"-po tym zdaniu zamknęłam zeszyt i wzięłam się do odrabiania lekcji. Po jakieś godzinie usłyszałam, że ktoś wchodzi na górę. Miałam wielką nadzieję, że to Niall. Niestety była to tylko Jennifer:
-Paula my z Johnem przyjechaliśmy tylko na chwile i zaraz znowu jedziemy. Niall powinien wrócić za jakąś godzinne.
~*~
Kiedy byłam w kuchni przyszedł Niall z jakimś chłopakiem. Był to wysoki szatyn. Wyglądał na starszego od mojego brata:
-Hej siostra. To jest Louis- więc teraz przynajmniej wiem, że ten szatyn ma na imię Louis:
-Cześć. Miło mi cię poznać. Niall dużo o tobie opowiadał- jego głos był strasznie podobny do głosu tamtego chłopaka z parku, ale to nie był on. Louis wyglądał zupełnie inaczej. Ale ten głos:
-Hej. Jestem Paula. Mi też miło cię poznać- uśmiechnęłam się słodko, a przynajmniej tak uważam. Chłopak tez się do mnie uśmiechnął, ale i tak nie był to taki słodki chłopak jak wtedy tamtego chłopaka:
-No mów siostra jak było w szkole.
-Dobrze. Poznałam Emily i Lily. Fajne dziewczyny. Nauczyciele jak to nauczyciele zwyczajni. Jednym słowem dzień jak dzień. Pójdę już na górę.

~*~
Nagle usłyszałam dzwonek smsa. Był to sms od Emily:" Masz czas na spacer? Jeśli tak to bądź za półgodzinny w parku.". Nie miałam nic do roboty, więc wzięłam torbę i płaszcz i wyszłam z pokoju. Kiedy byłam już na dole zastałam Nialla i Louisa siedzących przed laptopem. Próbowałam wyjść z domu nie zauważona. Niestety nie udało się:
-Gdzie się wybierasz?- usłyszałam nagle głos brata. Dlaczego on musi być taki opiekuńczy:
-Do parku.
-Przecież wczoraj w nim byłaś.
-Wiem, ale Emily chciała się spotakć.
-Ok. Jak tak to idź.
~*~
Emily szybko znalazłam. Kiedy tak spacerowałyśmy zobaczyłam znowu tajemniczego chłopaka z gitara:
-Jaki on słodki- powiedziałam szeptem, ale Emily musiłam to usłyszeć, bo zaraz powiedziała:
-Harry słodki, może.
-O kogo ci chodzi?
-O tego chłopaka co siedział na ławce- teraz przynajmniej wiem jak się nazywa:
-Skąd go znasz?
-Chodzi z nami do szkoły tylko, że on jest w trzeciej klasie. A tak poza tym to dobry kolega mojego chłopaka- czyli tajemniczy chłopak z gitarą ma na imię Harry i chodzi do trzeciej liceum:
-To ty masz chłopaka?
-Tak. Ma na imię Zayn i jest ode mnie o cztery lata starszy. Ostatnio często się kłócimy, ale i tak się kochamy.
-Fajnie masz. Też bym tak chciała.
-Chciałabyś się kłócić codziennie z kimś kogo kochasz?
-Nawet to nie byłoby takie złe. Ty  przynajmniej masz do kogo się przytulić, komu powiedzieć: "Kochach cię". Ja nie mam takiego kogoś i nigdy nie miałam.
-Współczuję, ale zobaczysz, że wszystko się ułoży.
-Mam taką nadzieję.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Wyszedł mi dość długi. Miałam dobrą wenę, a pisałam go na w-fie, więc nie jest źle. Proszę was komentujcie. Każdy komentarz daję mi ogromną motywację do pisania, więc proszę was komentujcie...



3 komentarze:

  1. ale super .. czekam na następny... fajnie że Paula poznała kogoś chodzi w sensie ze koleżanki
    Pozdrawiam x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. super...kiedy następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ?! Co ?! To jest arcydzieło ! Super to mało powiedziane ! Zajebisty rozdział !
    Czekam na NN .
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń