niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 4

Wtorek, środa i czwartek zleciały całkiem szybko. Bardzo zaprzyjaźniłam się z Emily i Lily. Przez te trzy dni dużo rozmawiałyśmy. W piątek wstałam strasznie wcześnie rano. Dziwiło mnie to strasznie. W rodzinie uchodziłam za strasznego lenia. Tak czy siak wstałam z łózka i zaczęłam wybierać ciuchy do szkoły. Szybko je wybrałam i poszłam do łazienki. Nie chce was zanudzać tym co w niej robiłam, bo to nie ma żadnego sensu. Kiedy wyszłam z niej usłyszałam głos Jennifer i Johna. Chyba nigdy nie przestanę do nich mówić po imieniu. Wiem, że to nie ładnie podsłuchiwać, ale musiałam to wtedy zrobić. Miałam przeczucie, że ta rozmowa zmieni coś w moim życiu:
-John po co ty się tak starasz dla tej małej suki. Sala do tańca i ten fortepian. Po co ty się tak starasz?- teraz już wiem kim jestem dla mojej matki. Zawsze myślałam, że znaczę coś dla niej, ale jednak się myliłam:
-To twoja córka. Jak możesz tak o niej mówić?- John stanął w mojej obronie, a ja sądziłam, że jest tylko cholernym dupkiem. Jednak to co usłyszałam po jego słowach było dla mnie wielkim szokiem:
-Nigdy nie chciałam mieć córki. Niall miał być moim pierwszym i ostatnim dzieckiem. Niestety zaszłam przez przypadek w ciążę i urodziła się Paula. Tak naprawdę nigdy jej nie kochałam- nie wierzyłam w to co słyszę. Matka nigdy mnie kochała, byłam tylko przypadkiem. Nie to nie może być prawda. To się nie dzieję naprawdę. Kiedy usłyszałam, że już sobie poszli, szybko wybiegłam z pokoju. Biegłam tak aż do tajemniczego pokoju. Usiadłam przy pianinie i zaczęłam śpiewać. Śpiewałam tylko wtedy kiedy miałam naprawdę zły humor albo kiedy byłam naprawdę smutna (tak jak po tych słowach).
Włącz to

Oczami Nialla
----------------------------------------------------------
Usłyszałem śpiew Pauli i wiedziałem, że coś musiało się stać. Szybko do niej poszłem. Wiedziałem dobrze gdzie jest. Odkąd przyjechaliśmy prawie cały czas gra na fortepianie. Kiedy weszłem do pokoju ujrzałem na jej policzku łzy. To oznaczało, że stało się naprawdę coś złego:
-Paula co się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Jennifer powiedziała, że mnie nie kocha i jestem tylko przypadkiem.
-Paula o co chodzi? Jakim przypadkiem?- nie rozumiałem o co je, a nigdy to się jeszcze nie zdarzyło:
-Ona powiedziała, że ty miałeś być jej ostatnim dzieckiem, a ja urodziłam się przez przypadek. Ona mnie nie chce i nic dla niej nie znaczę. Jestem tylko nie potrzebny przybłędą- słyszałem, że mówi to z wielkim trudem i cierpi.- Zawsze myślałam, że mnie kocha, ale dzisiaj się okazało, że jest zupełnie inaczej. Kochałam ją mimo wszystko. Kochałam ją nawet kiedy musieliśmy wyjechać tu. Jak widać ona nigdy tego nie zauważyła i nie doceniła- wiedziałem, że jest jej bardzo smutno, i że bardzo to przeżywa. Przez 16 lat była okłamywana przez własną matkę.- Mimo wszystko nadal ją kocham i nie przestanę. Może i ona nie jest warta mojej miłości, ale i tak będę ją kochać- zawsze nazywałem darem to, że umie wybaczyć wszystko. Przeszłam tyle w życiu. Była wyśmiewana za to co robi, ale nigdy nie zwątpiła w swojej możliwości. Nigdy się nie poddawała. Zawsze dążyła do określonego celu i pokonywała przeszkody na swojej drodze. Za to ją podziwiam. Jestem dumny, że mam taką siostrę:
-Paula nie płacz cię, proszę. To, że ona cię kocha to nie znaczy, że masz przez to cierpieć. Pamiętaj, że są osoby, które kochają cię całym sercem i nigdy nie przestaną. Są osoby, które będą z tobą na dobre i na złe. Są osoby, która są w stanie oddać za ciebie życie. Są osoby, które będę z tobą już na zawsze.
-Czyli kto?
-Czyli ja. Kocham cię i nigdy nie przestanę. Jesteś dla mnie wszystkim. Jesteś moim małym skarbem, który będę chronił ponad wszystko. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził- przytuliłem ją.- Zobaczysz, że znajdzie się jeszcze wiele takich osób jak ja na twojej drodze.

Oczami Pauli
--------------------------------------------------
-Na mojej drodze do szczęścia i miłości?- głupie pytanie wiem, ale ja już tak mam. Po tym co powiedział Niall czułam się lepiej, ale i tak było mi nadal smutno:
-Tak, no chyba, że nie chcesz, żeby tak to się tak skończyło.
-Chcę, ale to bardzo trudne. Przeszłam już tyle w swoim życiu i tego szczęścia nadal nie ma.
-Paula nie martw się na pewno niedługo los się do ciebie uśmiechnie. Może jeszcze dzisiaj spotkasz tego jedynego, z którym zechcesz spędzić resztę swojego życia. Może cię uratuje i zakochasz się w jego oczach. Może wpadniecie na siebie w parku i zakochasz się w jego loczkach- wiedziałam o co mu chodzi z tym ostatnim. Skąd on może wiedzieć, że zakochałam się w Harrym. Myślę o tym chłopaku dniami i nocami. Może to on ma być tym moim szczęściem i tym jednym, ale to nie możliwe, żeby chłopak, którego nie znam i wiem tylko o nim tyle, że nazywa się Harry i chodzi do trzeciej liceum. To raczej nie ma sensu:
-Niall ja już muszę iść. A i wiem o co ci chodzi z tym parkiem i loczkami. Sorry braciszku, ale jestem bystrzejsza iż myślisz.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Mam  nadzieję, że się podoba. Nie wiem kiedy dodam 5 rozdział. Może dzisiaj albo jutro. Wiem tylko, że niestety we wtorek nie dodam rozdziału, ponieważ mam imprezę szkolną, na której muszę być. Złożyło się tak, że we wtorek mam 2 rocznice poznania One Direction i zabawę. Proszę komentujcie. Każdy komentarz to wielka motywacja do pisanie...


3 komentarze: